Kilka dni temu, tuż po godz 17:00, dyżurny głubczyckiej policji otrzymał zgłoszenie o dwóch nastolatkach, którzy nie wrócili do Domu Dziecka.
Na miejsce jako pierwszych skierował funkcjonariuszy z ogniwa patrolowo-interwencyjnego głubczyckiej komendy, którzy natychmiast przystąpili do poszukiwań.
Warunki były niesprzyjające. Na zewnątrz panowała ujemna temperatura, sytuację dodatkowo utrudniał zapadający zmrok. Jakby tego było mało, Dom Dziecka w Krasnym Polu leży przy samej granicy z Czechami.
Zachodziła obawa, że nastolatkowie mogą przekroczyć granicę państwa. Funkcjonariuszy niepokoił też bardzo rozległy i stosunkowo słabo zamieszkany obszar przygranicznych miejscowości, co pogłębiało ryzyko zagubienia się młodych uciekinierów.
W akcji poszukiwawczej uczestniczyli również pracownicy placówki. Jak informują policjanci, z przeprowadzonych ustaleń wynikało, że nastolatkowie widziani byli w jednej z bocznych uliczek.
Natychmiast policjanci wraz z pracownikami placówki pojechali we wskazane miejsce, gdzie w zaroślach znaleźli 15-latkę i 11-latka. Małoletni cali i zdrowi zostali przewiezieni do placówki - wskazują funkcjonariusze policji.
Powodem oddalenia się nastolatków była tęsknota za bliskimi.
- Dziewczynka od świąt Bożego Narodzenia próbowała dodzwonić się do mamy. Nie mogła się jednak z nią skontaktować i z tego rozżalenia zdecydowała o oddaleniu się z placówki. Namówiła do tego młodszego kolegę – wyjaśnia dyrektor domu dziecka Agnieszka Klain i dodaje, że w takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko. - Dzieci w krótkim czasie zostały odnalezione. Miały i mają się dobrze.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?