Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramat w Kietrzu. Żaneta dźgnęła nożem swojego partnera, po czym zamknęła go w mieszkaniu na klucz i wyszła

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Do zdarzenia doszło w marcu 2021 roku w Kietrzu. Żaneta P. była w chwili zdarzenia poczytalna. Początkowo kobieta była podejrzana o usiłowanie zabójstwa. Przed sądem stanęła pod zarzutem spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej od roku do 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w marcu 2021 roku w Kietrzu. Żaneta P. była w chwili zdarzenia poczytalna. Początkowo kobieta była podejrzana o usiłowanie zabójstwa. Przed sądem stanęła pod zarzutem spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej od roku do 10 lat więzienia. Mirela Mazurkiewicz
Tomasz O. zdołał wyważyć drzwi i zaalarmował sąsiadkę, która wezwała pomoc. Cios spowodował u niego obrażenia, które realnie zagrażały życiu. Żaneta P. miała w tym czasie wyjść na kawę do znajomego.

41-letnia Żaneta P. mieszkała wraz z o rok młodszym partnerem w Kietrzu. W marcu 2021 roku, w trakcie zakrapianej alkoholem imprezy, doszło do sprzeczki. Oskarżona, zdaniem śledczych, sięgnęła po nóż (ostrze miało 12 cm) i zadała nim cios, powodując ciężki uszczerbek na zdrowiu Tomasza O.

- Żaneta P. przyznała się do winy, ale twierdziła, że pokrzywdzony zranił się trzymanym przez nią nożem podczas szamotaniny - wyjaśnia prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Pokrzywdzony utrzymuje, że cios był zadany mu celowo, gdy siedział na kanapie. Oskarżona po zdarzeniu wyszła z mieszkania, zamykając drzwi na klucz. Tomasz O. nie stracił przytomności. Zdołał wyważyć drzwi i zawiadomić sąsiadkę, która wezwała pogotowie i policję.

49-letni Ryszard Ż., który odwiedził parę w wieczór poprzedzający zajście, zeznał przed sądem (był przesłuchiwany zdalnie, gdyż przebywa za kratkami), że Tomasz O. awanturował się, więc Żaneta poprosiła Ryszarda by przyszedł i go uspokoił.

- Wziąłem po drodze trzy piwka butelkowe. Wypiliśmy też po kawie, rozmawialiśmy - relacjonował.

Mężczyzna został w mieszkaniu na noc. Rano obudziły go odgłosy awantury, która rozpoczęła się na nowo.

- Żaneta kupiła pół litra wódki. Piła ją sama. Gdy znowu zaczęli się kłócić zszedłem na półpiętro, żeby nie mieć problemów. Żaneta poszła za mną. Powiedziała, że idzie ze mną na kawę. Później przyjechał radiowóz, skuli mnie w kajdanki. O tym, co się stało, dowiedziałem się na komendzie - mówił.

Ryszard Ż. twierdzi, że gdy wychodził z mieszkania Tomasz O. siedział w kuchni koło pieca. Krwi, jak utrzymuje, nie widział. Mężczyzna początkowo usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy. Finalnie postępowanie wobec niego zostało jednak umorzone.

Żaneta P., jak stwierdził biegły, była w chwili zdarzenia poczytalna. Początkowo kobieta była podejrzana o usiłowanie zabójstwa. Przed sądem stanęła pod zarzutem spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej od roku do 10 lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dramat w Kietrzu. Żaneta dźgnęła nożem swojego partnera, po czym zamknęła go w mieszkaniu na klucz i wyszła - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na glubczyce.naszemiasto.pl Nasze Miasto