Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej ze spółką Top Farms w Głubczycach? W sprawę zaangażował się poseł Janusz Kowalski. Odbyło się spotkanie z pracownikami

Marcin Żukowski
Marcin Żukowski
Poseł Janusz Kowalski i szef związkowców Janusz Gużda ściskają sobie ręce. Pracownicy Top Farms liczą, że zaangażowanie parlamentarzysty uchroni ich miejsca pracy. Prezentujemy fotogalerię ze spotkania w Głubczycach.
Poseł Janusz Kowalski i szef związkowców Janusz Gużda ściskają sobie ręce. Pracownicy Top Farms liczą, że zaangażowanie parlamentarzysty uchroni ich miejsca pracy. Prezentujemy fotogalerię ze spotkania w Głubczycach. Marcin Żukowski
Pojawiła się nadzieja, że spór powstały wokół przyszłości spółki Top Farms Głubczyce zakończy się kompromisem. Z inicjatywy pracowników firmy, 21 lutego odbyło się spotkanie z udziałem reprezentacji załogi, przewodniczącego „Solidarności” Rolników Indywidualnych i posła Janusza Kowalskiego. Top Farms dzierżawi od skarbu państwa ok. 10 tys. hektarów ziemi. To największy w Europie producent ziemniaków. Firma zajmuje się również uprawą innych roślin oraz hodowlą krów.

Przypomnijmy. Na podstawie ustawy, która weszła w życie w 2011 roku firma Top Farms, chcąc zachować możliwość przedłużenia dzierżawy gruntów od skarbu państwa, musiała wyłączyć 30 proc. zajmowanego terenu. Uprawą zwróconej ziemi mieli zająć się rolnicy indywidualni cierpiący na tzw. „głód ziemi”.

Top Farms nie wydzielił części gruntów tłumacząc to m.in. następstwem konieczności zlikwidowania produkcji zwierzęcej. Umowa dzierżawy gruntów wygasa z końcem 2023 roku.

Na jakiekolwiek próby przedłużenia działalności spółki w obecnym kształcie nie godzili się rolnicy indywidualni zrzeszeni pod szyldem „Solidarności”. Pełni niepokoju są pracownicy. W sumie w spółce zatrudnionych jest na stałe 200 osób. Kolejne 50 etatów zajmują m.in. uczniowie i pracownicy sezonowi. Boją się widma sytuacji sprzed 30 lat, gdy w Polsce masowo padały PGRy. Wtedy ich miejsca pracy zostały uratowane.

W związku z całą sytuacją 18 stycznia br. przed starostwem powiatowym w Głubczycach odbyły się dwa protesty – pracowników i rolników indywidualnych. Obie strony mówiły „nic o nas bez nas”.

Na zaproszenie przewodniczącego Międzyzakładowej Organizacji ZZPR w RP przy Top Farms "Głubczyce” Janusza Gużdy do Głubczyc przyjechał poseł Janusz Kowalski. W spotkaniu uczestniczyli m.in. prezes zarządu spółki Łukasz Krechowiecki z zastępcą, szef regionu „Solidarności” Rolników Indywidualnych, radna gminna Elżbieta Słodkowska i przedstawiciele załogi.

Trzygodzinna rozmowa przyniosła obiecującą perspektywę. Poseł Kowalski wyraził przekonanie, że proces repolonizacji tej ziemi zostanie przeprowadzony w sposób absolutnie transparentny.

– Tak, aby zachować miejsca pracy, i co najważniejsze, jak najwięcej pieniędzy zostawało tutaj w województwie opolskim – powiedział parlamentarzysta. – Chcę jasno wskazać, że dzisiaj właściciele tej spółki, która dzierżawi majątek skarbu państwa, są za granicą. To nie jest zarzutem, tylko stwierdzeniem faktu. Ta spółka swój zysk wyprowadza poza granice Polski. A jeżeli będzie repolonizacja to te pieniądze będą zostawiane w powiecie głubczyckim, w województwie opolskim, w Polsce.

Według parlamentarzysty pozostawanie spółki w rękach kapitału zagranicznego może powodować odpływ poza granice kraju nawet ponad 20 mln złotych rocznie.

Zadowolenia po spotkaniu nie krył szef rolniczej „Solidarności”.

– Będziemy teraz prowadzić rozmowy na bardzo wysokim szczeblu – stwierdził Tomasz Ognisty. – Nie jest nam potrzebne podpisywanie listów intencyjnych. Do rozmów musi usiąść właściciel ziemi czyli Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, rolnicy no i oczywiście pracownicy tej firmy. Musimy iść do przodu i sprawić, aby wszyscy byli przy tym stole zadowoleni, a ludzie zachowali swoje miejsca pracy. Myślę, że jeśli będzie to spółka skarbu państwa to również będzie dobre wyjście z całej sytuacji.

Usatysfakcjonowany był również szef związku zrzeszającego pracowników.

– Myślę, ze to było jedno z pierwszych takich merytorycznych spotkań – powiedział Janusz Gużda. – Jeżeli te zasady, które przedstawiliśmy sobie tutaj na spokojnie będą zachowane i nie będzie więcej podawania tych nie do końca prawdziwych informacji, które w mediach krążą, to myślę, że jedna i druga strona jest się w stanie dogadać.

Jednak perspektywa zniknięcia Top Farmsu martwi nie tylko pracowników firmy. Parlamentarzysta odwiedził także siedzibę Stowarzyszenie Rodziców Dzieci Niepełnosprawnych „Tacy Sami”. Lokal bezpłatnie udostępnia spółka Top Farms. Wiceprezes organizacji Krzysztof Hajda mówi wprost, że boi się o przyszłość ich placówki. Według niego zniknięcie Top Farmsu będzie jednoznaczne z odebraniem stowarzyszeniu bezpłatnej bazy lokalowej. Poseł Kowalski uspokaja, twierdząc, że w miejsce Top Farmsu znajdzie się spółka skarbu państwa, która wesprze działalność ośrodka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glubczyce.naszemiasto.pl Nasze Miasto